15 października (niedziela) A.D. 2017, g. 15:30, Film od 7 r.ż. Na Aulę wpuszczamy publiczność 15:15.
Bilety w cenie 15 zł do nabycia on-line na stronie sklepu "Chrześcijańskie Granie". Stacjonarnie od 15.09 w Dobrym Miejscu wej. B w godz. pracy sklepu "Chrześcijańskie Granie" oraz godzinę przed seansem w dniu wydarzenia www.chrzescijanskiegranie.pl
Przypominamy o obowiązującej od początku nowego sezonu kulturalnego zniżce dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny!
Po pewnej przerwie Dobre Miejsce zaprasza na wartościowe kino religijne. Zapraszamy rodzinnie z dziećmi już od 7 roku życia!
Scenariusz filmu luźno bazuje na 13-wiecznej legendzie o św. Franciszku i jego dwóch braciach zakonnych, którzy w 1214 roku przywędrowali do Santiago de Compostella, gdzie święty postanowił założyć klasztor. Nie wiemy na pewno, czy rzeczywiście św. Franciszek tam dotarł. Ale to nieważne. Pełna fantazji, humoru i radości wiary filmowa opowieść José Antonio Nieves Conde, jednego z mistrzów hiszpańskiego kina, to małe arcydzieło kina familijnego z mocnymi akcentami religijnymi przeznaczona dla całej rodziny. . Dla bohatera filmu, urwisa noszącego przezwisko Cotolay, spotkanie ze św. Franciszkiem stanie się punktem zwrotnym w jego życiu.
Film kręcono w jednym z najbardziej malowniczych regionów Hiszpanii, gdzie zachowały się najwspanialsze zabytki średniowiecznej architektury, a kostiumy, scenografia i muzyka nawiązują również do stylu z epoki.
Cotolay, reż. José Antonio Nieves Conde,
scen. Luis Ligero, José Antonio Nieves Conde, Luis Antonio Ruiz,
zdj. Mario Pacheco, muz. Ángel Arteaga,
wyk.: Vicente Parra (św. Franciszek), Didier Haudepin (Cotolay), José Bódalo (Maese Mateo), Conrado San Martín (Juan de Florencia), José Bastida (Bernardo de Quintanar),
Hiszpania, 1966, 106 min., kolor
Twórcy filmu:
José Antonio Nieves Conde (1915 – 2006), reżyser filmu.
Był dziennikarzem i reżyserem filmowym. Urodził się w rodzinie wojskowego, od dziecka interesował się filmem. W czasie studiów w Madrycie został członkiem Falangi będącej w latach 1937-1975 główną i jedyną legalną siłą polityczną frankistowskiej Hiszpanii. W czasie hiszpańskiej wojny domowej walczył w szeregach armii gen. Franco. Po wojnie powrócił do rodzinne Segowii, gdzie pracował w stacji radiowej i prasie, a następnie przeniósł się do Madrytu publikując artykuły na tematy filmowe. Jako reżyser filmowy zadebiutował w 1946.
Największe sukcesy na polu filmowym osiągnął w latach 50. XX wieku, a nakręcone w 1951 roku „Surcos” stały się klasykiem hiszpańskiego kina.
Vicente Parra (1931 – 1997), w filmie jako św. Franciszek z Asyżu
Jako aktor filmowy zadebiutował w wieku 18 lat w 1949 roku, a sławę zdobył kreacją w thrillerze „El expreso de Andalucía”. Grał również w teatrze, założył nawet własną kompanię teatralną.
Didier Haudepin (ur. 1951), w filmie jako Cotolay
Francuski aktor, producent, scenarzysta i reżyser filmowy oraz telewizyjny. Po raz pierwszy zagrał w filmie w wieku 9 lat.
Fragment tekstu brata Tadeusza Rucińskiego FSC z książki wydawnictwa Ludzie Boga:
CHŁOPIEC o imieniu COTOLAY – 12-letni, wcale nie zmyślony, choć żył prawie 800 lat temu, ale tak, że warto było go zapamiętać i opowiedzieć w legendzie.
Żył w Hiszpanii w miejscowości Santiago de Compostella, czyli tam, gdzie dotarł kiedyś św. Jakub Apostoł.
Tam po śmierci zostało jego ciało, nad którym wybudowano wielki kościół, do którego przez wieki (i teraz też) wędrują pielgrzymi bardzo długimi i trudnymi drogami.
Pewnie o wędrówce wielu z nich też można byłoby napisać czy opowiedzieć legendę, ale my zostańmy przy tym chłopcu i świętym
Franciszku, który przywędrował tam wtedy jako pielgrzym z dwoma braćmi aż z Włoch, z Asyżu. I tam niedaleko katedry spotykają się chłopiec i święty. Chłopiec jest zwyczajny – ani anioł, ani święty. Nie zawsze posłuszny, chadza swoimi drogami, przyjaźni się z
wilkiem i jelonkiem, wpada na cudaczne pomysły, ale serce ma gorące i zgadujące.
Odgaduje wygłodzenie świętego Franciszka i karmi go figami, przyprowadza do swego opiekuna i pomaga jak potrafi. Ciekawi go coraz bardziej ten święty, zwłaszcza jego rozmowy z Bogiem i wiara, która zadziwia chłopca. Franciszek bowiem i jego bracia mają Boże wezwanie, aby wybudować tam klasztor, choć nie mają nic, ani pieniędzy, ani narzędzi.
I wtedy Cotolay w dziecięcy, choć przemyślny sposób, chce im w tym pomóc. Zna bowiem podanie o ukrytym tam skarbie, za który można byłoby wybudować nie tylko klasztor. Gdy jednak skarb nie daje się znaleźć, Cotolay z fantazją i sprytem wchodzi w układ z opatem klasztoru benedyktynów i za kosz ryb chce wydzierżawić od nich tyle ziemi, ile przykryje
skóra wołu… Co prawda pocięta w pasy i powiązana, ale w tym właśnie tkwi przemyślność
i mądrość serca chłopca. Nie dzieją się tu żadne cuda, ale to, co może zdziałać wiara, prostota
i wielka ochota do pomocy.
Chłopiec i święty lubią się i… potrzebują. Chłopiec jest jakby młodszym braciszkiem świętego, który zawsze wierzył w to, co po ludzku niemożliwe, a po Bożemu oczywiste. Klasztor powstaje, ale święty Franciszek po oślepnięciu i uzdrowieniu, musi wracać w swoje strony.
Chłopiec zostaje tam i w pięknej legendzie, którą wyjaśnia do dziś napis na klasztorze przy jego grobie.