Dobre Miejsce po raz kolejny ma okazję być częścią Festiwalu Filmów Chrześcijańskich Arka. Zapraszamy na premierowy pokaz filmu Niesamowita łaska / Amazing Grace: Aretha Franklin. Historia amerykańskiej muzyki zapisana na filmie który nigdy nie ujrzał światła dziennego!
Po filmie spotkanie poprowadzi Mateusz Stolarski z portalu chrześcijańskiegranie.pl
15 listopada 2019 r. godz.: 19:00.
Miejsce: Aula im. bł. ks. J. Popiełuszki, Dobre Miejsce, ul. Dewajtis 3 wej. B
(MIEJSCA NIENUMEROWANE - LICZBA MIEJSC OGRANICZONA - 283)
Bilety - w cenie 15 zł dostępne on-line na Evenea oraz stacjonarnie godzinę przed wydarzeniem (KASA BILETOWA w recepcji Domu Rekolekcyjnego w wejściu A - https://warszawa.dobremiejsce.eu/galeria/wejscie-a/).
"Niesamowita łaska/ Amazing Grace: Aretha Franklin". Jest to przejmujący obraz kunsztu jednej z najważniejszych i największych artystek jazz, soul i gospel. Ukazany w materiale zrealizowanym w ciągu dwóch nocy nagrań w kościele ks. Jamesa Clevelanda w Watts w Kalifornii, w styczniu 1972 roku. Podczas nagrania powstał album pt. "Amazing Grace" nazywany "Świętym Graalem Hollywood" - niosący bardzo poważne przesłanie dotyczące wiary, gloryfikacji miłości Boga, uwielbienia dla radosnej celebracji miłości w świetle wiary.
To film prezentujący niesamowity kunszt wokalny Arethy Franklin oraz epokowe wydarzenie sprzed 46 lat - nigdy nigdzie nie pokazywane - oraz niesamowity etap w historii amerykańskiej muzyki.
Film wyreżyserował Sidney Pollack (wówczas świeżo po Oskarze za „Czyż nie dobija się koni?”) oraz Alan Elliott. Ze względów braku możliwości synchronizacji obrazu z dźwiękiem film przeleżał na półce 46 lat. Dopiero nowoczesna edycja komputerowa pozwoliła ukończyć dzieło Pollacka. Chociaż na swoją premierę dokument czekał niemal pół wieku, nie stracił ani odrobiny świeżości i swojej siły.
Niesamowita łaska: Aretha Franklin / Amazing grace: Aretha Franklin
reż. Alan Elliott, Sydney Pollack
USA, 2018
czas trwania: 89 min
wersja językowa: napisy PL
OMÓWIENIE:
To nie jest tylko znakomity koncert afroamerykańskich śpiewanych modlitw, które czerpią swą niesłychaną moc z upokorzeń i uciemiężenia, jakim było życie i ciężka, przymusowa praca 15 milionów niewolników transportowanych od XVI wieku z Afryki do Ameryki Północnej. Jedyną pociechę i ucieczkę w ich okrutnej kondycji stanowiła wiara w Ewangelię o Miłosiernym Bogu, którą czarni wyrobnicy słyszeli w chrześcijańskich kościołach i wyśpiewywali na plantacjach bawełny w układanych przez siebie pieśniach, zwanych Gospel (God spell – Bóg mówi), Dobra nowina. Ten film to raczej świadectwo wiary i osobistej drogi duchowej Arethy Franklin (1942-2018), wyśpiewane z wprost niesłychanym artyzmem.
Aretha uczyła się śpiewać gospel w kościelnym chórze, pod okiem ojca, pastora protestanckiego zboru. Ale jej dzieciństwo było naznaczone traumą z powodu matki, która porzuciła męża i malutkie dzieci. Chociaż ojciec starał się zapewnić pociechom poczucie bezpieczeństwa, Aretha nigdy nie pogodziła się z tym faktem i stała się dziewczynką niepewną siebie. Mimo późniejszych wielkich osiągnieć artystycznych, poczucie niepewności właściwie nigdy jej nie opuściło, skrywane pod maską apodyktycznej pewności siebie
W życiu Arethy wielką rolę odgrywała wiara: „Kochałam chodzić do kościoła. Uwielbiałam być częścią chóru i działać przy kościele. Jako młoda dziewczyna uwielbiałam oglądać i słuchać mojego ojca”. Później jednak, szukając własnej tożsamości i niezależności, artystka przeżyła kilkuletni zamęt duchowy i emocjonalny, odchodząc w pewnym momencie na inną drogę i do innej muzyki. Gdy jednak odzyskała równowagę, wróciła do głębszej wiary oraz śpiewów gospel, nagrywając w 1972 roku ten znakomity koncert. Nagranie płytowe okazało się najlepiej sprzedającym się albumem gospel wszech czasów, jednak film z tego nagrania, stworzony przez słynnego reżysera, Sydneya Pollacka, aż do dziś nie ujrzał światła dziennego! Przy jego realizacji wokalistka uszanowała tradycję religijną, w której wzrastała i której była częścią, uznając, że nie wystarczy samo nagranie albumu gospel w kościele. Postanowiła zrealizować je podczas prawdziwego nabożeństwa modlitewnego. Pewnie dlatego na ekranie, w cudownym śpiewie i na promieniującym obliczu 31-letniej Arethy, odbijają się jak w zwierciadle dramatyczne doświadczenia jej życia oraz droga wiary, jej i wielu innych…